Są dwie kategorie ludzi:

  1. Ci, którym już na niczym nie zależy, niczego nie potrzebują i skapitulowali w życiu.
  2. Ci, którzy wciąż podróżują, eksplorują ten świat i szukają czegoś więcej.

Ludzie z tej drugiej grupy, w którymś momencie odkrywają, że to co ziemskie ich ostatecznie nie zaspokaja, że kreowani na autorytety celebryci, nie potrafią odpowiedzieć na ich najgłębsze wątpliwości. W Ewangelii Jana (J 12,20-33) widzimy jak Grecy przychodzą do Filipa i mówią: „chcemy zobaczyć Jezusa”. Brawo -potomkowie wielkich filozofów i myślicieli greckich przychodzą do Praprzyczyny wszystkiego, do Tego, który jest Światłem na oświecenie pogan.

A Ty chcesz zobaczyć Jezusa?

Ciekawe, że Jezus nie idzie się z nimi spotkać, tylko wygłasza naukę o obumierającym ziarnie i wsławieniu Syna Człowieczego. Dlaczego  tak robi? Bóg nie chce, abyśmy się z Nim spotykali! On chce żebyśmy Nim żyli… Spotkaniu towarzyszą emocje, ale co później? Jeśli nie nawrócimy swego serca, po spotkaniu z żywym Bogiem zostanie piękne wspomnienie i pustka.

Jezus dzisiaj mówi: Chcesz zobaczyć Boga? Przyjdź na Golgotę. Tam zobaczysz ziarno, które rzucono na ziemię, podlano krwią, zmiażdżono drzewem krzyża, aby otrzymać najlepszą mąkę, z której w ogniu cierpienia został wypieczony chleb życia, a teraz przyjdź do ołtarza i karm się Nim…

On chce żebyśmy byli ziarnem, które obumiera dla Niego i dla bliźnich… I to jest trudne. Po ludzku nikt nie chce umierać, bo to masochizm i samobójstwo, ale w Bożej perspektywie to śmierć, z której tryska życie. To obumieranie to zapieranie się siebie, odrzucenie reguł tego świata, pójście pod prąd. I tego można się przestraszyć. Ale Jezus jako człowiek też bał się krzyża, a jednak zdołał wypełnić wolę Ojca. Twój strach, słabość, ograniczenia nie są dla Niego problemem, tylko trzeba być naprawdę wolnym żeby wybrać to trudniejsze… I wtedy trzeba się modlić słowami Jezusa z dzisiejszej Ewangelii – Ojcze wysławiam Cię w mojej słabości! Ojcze bądź uwielbiony w mojej nędzy i strachu! I to pomaga.

Boże pomóż nam obumierać+

Ks. Mateusz Rutkowski