Przedziwne jest nasze podejście do formacji duchowej… Każdy sportowiec, muzyk, artysta czy naukowiec, chce być najlepszy! Bez sensu jest trenowanie przez wiele godzin i udział w zawodach tylko po to żeby zająć ostatnie miejsce! To chęć zwycięstwa, myślenie o nim daje motywację i siłę podczas ćwiczenia, a szczególnie gdy jest ciężko i ma się ochotę tym wszystkim rzucić.

Identycznie rzecz się ma z drogą do nieba. „Bóg mówi: świętymi bądźcie, bo ja jestem święty, Pan Bóg wasz” (Kpł 19,2). Chcesz być święty? Wydaje się, że odpowiedź jest oczywista, ale… co i ile tak naprawdę robisz by osiągnąć niebo? Czy sportowiec poświęcając tyle czasu i energii ile Ty poświęcasz na niebo, zdobyłby medal?

Druga sprawa, to jakiś przytłaczający minimalizm. To mnie bardzo irytuje, gdy widzę i słyszę jak wiernym mało zależy na niebie! Dlaczego tak rzadko o tym myślisz, marzysz, czy rozmawiasz? Nie można mówić „wystarczy mi czyściec”! Nie rozwijasz się, bo jesteś minimalistą! Niebo jest dla championów!!! „Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany” (1Tm 6,12).

Na drogę do nieba niech Ci Pan błogosławi+

ks. Mateusz